Będzie krótko, bo temat stary jak świat i znany w naszej mukospołeczności, zwłaszcza tej już dorosłej, na pewno od lat 90. XX w. 1, a przywoływany teraz dlatego, bo mam wrażenie, że cofnęliśmy się do lat wcześniejszych, kiedy to jeszcze jako dzieciaki chorujące na mukowiscydozę bawiliśmy się razem na oddziale, spędzaliśmy wspólnie wakacje, kaszleliśmy sobie prosto w twarz i nikt nie miał z tym problemu.
Pamiętam, że w pewnym momencie, gdy miałam kilka lat, skończyły się turnusy dla osób chorych, wspólne zabawy w szpitalnych salach, bliskie kontakty, a zaczęły – izolacja, dystans, osłabienie zawartych przyjaźni lub całkowite ich utracenie. Zmieniło się jeszcze jedno: maseczki poszły w ruch! I niech drży ten, który odważył się przyjść na wizytę do poradni czy na oddział bez niej. Te niebieskie przedmioty z dwoma uchami stały się nieodłączną częścią mukolinków. Dlaczego? Właśnie dlatego, że ich główną funkcją jest ochrona przed bakteriami, w tym – bakterią Pseudomonas aeruginosa. Mówili o tym dr Andrzej Pogorzelski z Instytutu Gruźlicy i Chorób Płuc w Rabce-Zdroju w webinarze pt. Te ohydne bakterie! O zapobieganiu zakażeniom i higienie w mukowiscydozie, a także dr Wojciech Skorupa – Praktyczne aspekty leczenia dorosłych chorych na mukowiscydozę. Webinary odbyły się w ramach projektu pt. Życie z Mukowiscydozą, realizowanego przez PTWM w 2024 r.
Pałeczką ropy błękitnej jest zakażonych prawie 80% chorych w Polsce (do tej pory może nawet więcej). Należy jednak pamiętać, że szczepów tej bakterii jest multum, a więc to, że jesteśmy zakażeni, nie oznacza, że jesteśmy bezpieczni i nic nam już nie grozi. W dalszym ciągu można zakazić się innym szczepem. Tym bardziej dziwi mnie nowy trend, który ostatnio zauważyłam wśród dorosłych chorych. Otóż po zniesieniu obowiązku noszenia maseczek po pandemii COVID-19 dość pokaźna grupa mukoosób także wyrzuciła maseczki do kosza i zaczęła paradować po oddziale bez nich, nie zważając na możliwość zakażenia się bakteriami, których jeszcze w ich organizmach nie ma, a także ignorując tych pacjentów, którzy jednak przy maseczkach trwają w obawie o swoje, a także czyjeś zdrowie. Co gorsza – personel nie zawsze te osoby upomina i zdaje się nie zauważać takiego zjawiska :O! Kiedyś maseczki były wręczane pacjentom od razu po przyjęciu ich na oddział czy na wizytę do poradni, teraz, mimo że opakowanie z maskami zazwyczaj znajduje się w pobliżu punktów przyjęć, pacjenci z nich nie korzystają (nie zakładam z góry, że jest tak we wszystkich ośrodkach, ale… być może też jest). Naprawdę strasznie mnie ten trend dziwi. Myślałam, że zniesienie obowiązku noszenia maseczek skierowane jest do ogółu społeczeństwa w związku z mniejszą liczbą zakażeń COVID-19, a nie, że dotyczy również nas, chorych, bo… zakażenia krzyżowe też są cudownie w odwrocie!
Zakażenia krzyżowe to przeniesienie drobnoustrojów, wirusów lub bakterii z jednego człowieka na drugiego. Dla chorych na mukowiscydozę to bardzo groźne zjawisko ze względu na ich obniżoną odporność i znajdującą się w płucach plwocinę, która jest pożywką dla grzybów (np. Aspergillus fumigatus) i bakterii.
W tym miejscu warto przypomnieć słowa dra Pogorzelskiego o tym, że nawet leczenie modulatorami nie zwalnia z dbania o ograniczenie ryzyka zakażenia się, bo to, że w naszych płucach jest mniej wydzieliny i że w wymazie nie wychodzą bakterie, nie świadczy o tym, że ich w ogóle nie ma. One przez lata wsiąkały w nasze organizmy i zakorzeniały się w ich zakamarkach bardzo głęboko. Ktoś z czytelników może powiedzieć: „Ja się tam »Pseudomonasa« nie boję. Mam go od lat i jakoś żyję. A inne bakterie też nie są mi straszne”. A co ty na to, kiedy ktoś inny odpowie ci tak: „Ale ja się boję. Długo go leczyłam(-em), w końcu jakoś wytępiłam(-em), choć antybiotykoterapia była męcząca. Boję się ponownego zakażenia”. A jeszcze inna osoba doda: „Ja tej bakterii nigdy w organizmie nie miałam(-em). Chroniłam(-em) się, no i też miałam(-em) szczęście, że jej nigdzie nie złapałam(-em). I złapać nie chcę. Według mnie osoby nienoszące maseczek stanowią zagrożenie dla innych pacjentów z muko”. Zakażenie pałeczką ropy błękitnej zawsze (zawsze!) wiąże się z pogorszeniem stanu zdrowia, a także z regularną, stosowaną nawet kilka razy w roku, antybiotykoterapią wziewną i dożylną. Nie wierzę, że wolałbyś(-łabyś) spędzić ten czas w szpitalu przykuty(-a) do kroplówki, niż po prostu żyć i cieszyć się poprawą zdrowia, którą zagwarantowały ci modulatory.
Do tej pory wspominałam tylko o jednej bakterii, a przecież czyha na nas wiele innych, np. MSSA (gronkowiec złocisty wrażliwy na metycylinę), MRSA (gronkowiec złocisty oporny na metycylinę) czy Burkholderia cepacia complex (ze względu na swoją wielolekową oporność trudno się jej pozbyć z organizmu, o ile w ogóle to możliwe). Żadnej z wymienionych bakterii nie można lekceważyć! Tyle samo co bakterii jest wirusów – RSV, SARS-CoV-2 czy też wirus grypy, który według doniesień mediów szaleje teraz w Polsce. Mówi się wręcz o epidemii grypy paraliżującej szpitale, atakującej ogromną liczbę pacjentów, którzy wykupują masowo leki przeciwko temu wirusowi, to z kolei prowadzi do ich deficytu w aptekach, a brak leku to brak możliwości leczenia, stąd już niedaleko do śmierci pacjentów. Nie przypomina wam to sytuacji z 2020 roku…? Obecnie, w okresie jesienno-zimowym, poza grypą ludzi masowo atakują inne wirusy, które testy combo nie kwalifikują ani jako grypę A/B, ani jako COVID-19/RSV. Infekcje wywoływane przez te wirusy wywołują podobne objawy – wysoka temperatura utrzymująca się przez kilka dni, mdłości i jadłowstręt, suchy, duszący kaszel, osłabienie. Zarazić się można oczywiście wszędzie, ale najprędzej – w placówkach medycznych, dlatego tym bardziej mukoosoby powinny dbać o siebie nawzajem. Bo jak nie my, to kto?
Mam nadzieję, że trend, o którym tutaj wspomniałam, nie rozpowszechnił się we wszystkich ośrodkach mukowiscydozy w Polsce, a jeśli tak i u was na oddziale już pojawili się ci odważni (i niestety niezbyt rozważni) mukofighterzy, pokażcie im ten artykuł i poproście, żeby jednak używali maseczek, jeżeli nie ze względu na własny stan, to chociaż ze względu na komfort psychiczny i zdrowie swoich koleżanek i kolegów.
Na koniec kilka porad, jak chronić się przed zakażeniami:
- Regularna dezynfekcja wszystkiego, co możliwe, w środowisku domowym i w szpitalnej sali, a także dbanie o czystość swoich sprzętów medycznych.
- Częste mycie rąk.
- Zakrywanie (np. łokciem, chusteczką higieniczną) ust podczas kaszlu i kichania.
- Izolacja, izolacja, izolacja. I dystans przestrzenny między chorymi (odległość min. 3 metrów).
- Używanie maseczek od razu po przekroczeniu progu szpitala czy przychodni.
A na deser…
Krótki wywiad ze wspomnianym już doktorem Wojciechem Skorupą, którego zapytałam, co sądzi na temat nienoszenia maseczek przez osoby chore na mukowiscydozę.
Jak ważne według Pana jest noszenie maseczek i jakie są jej główne funkcje?
Maski zapobiegają zakażeniom krzyżowym, zmniejszają ryzyko zakażenia infekcjami wirusowymi. Maski FFP3 są najlepsze, ale kłopotliwe w noszeniu i zakładaniu. Każda maska w jakimś stopniu chroni przed infekcją. Ważna uwaga: trzeba je nosić w sposób prawidłowy.
Co Pan Doktor uważa o nowym trendzie wśród pacjentów? Dodałabym: skrajnie nieodpowiedzialnym trendzie.
Trend jest zły. Chorzy na mukowiscydozę powinni nosić maski w szpitalach, poradniach, aptekach, ale… w praktyce niestety jest tak, że część pacjentów nosi, część nie. Ze zwracaniem uwagi przez personel jest różnie. Z czasem, po iluś bezskutecznych próbach zwracania uwagi, część personelu ma dość i nie ponawia uwag. W naszej kulturze jest trochę tak, że „to nie wypada”.
Co by Pan powiedział osobie, która twierdzi, że bakterii Pseudomonas się nie boi, że ma ją od lat i żyje, więc już nic gorszego jej spotkać nie może i że ona chce normalnie funkcjonować, bez niebieskiego przedmiotu na twarzy. Czy to przejaw ignorancji względem siebie, jak i zdrowia swoich chorych koleżanek i kolegów?
Cóż tu odpowiedzieć… Pewna odpowiedź przychodzi do głowy, ale nie wypada jej tu zamieścić. Generalnie, jak napisałem powyżej, maska chroni przed różnymi drobnoustrojami, nie tylko przed bakterią Pseudomonas. Nakładając maskę, chronimy też otoczenie przed własnymi drobnoustrojami.
Dziękuję za rozmowę.
Miej na uwadze nie tylko siebie, ale też inne osoby z mukowiscydozą.
Łączy nas przecież ten sam cel:
Wszyscy chcemy być jak najdłużej najzdrowszą wersją siebie!
#STOPzakażeniomkrzyżowym
Bibliografia
Justyna Milczewska, Zakażenia krzyżowe dróg oddechowych. O etiologii Pseudomonas aeruginosa u dzieci chorujących na mukowiscydozę, https://imid.med.pl/images/streszczenie.pdf, dostęp: 07.01.2025)
Przypisy
- W tym czasie odkryto i dokładnie przebadano szczepy Pseudomonas aeruginosa, które wywołały zakażenia krzyżowe u dużych grup pacjentów. (…) Problem ten zmusił klinicystów do wprowadzenia zasad izolacji pacjentów, a także programów mających na celu nadzór epidemiologiczny, polegających na rutynowym typowaniu genetycznym szczepów hodowanych od pacjentów z mukowiscydozą.
(źródło: Justyna Milczewska, Zakażenia krzyżowe dróg oddechowych. O etiologii Pseudomonas aeruginosa u dzieci chorujących na mukowiscydozę, https://imid.med.pl/images/streszczenie.pdf, dostęp: 07.01.2025) ↩︎