Dostęp do Internetu, praktycznie nieograniczony, daje człowiekowi wielkie pole manewru dla rozwoju, przyjemności, komunikacji z całym światem. Na pierwszy rzut oka jest to wynalazek epokowy, dający olbrzymie możliwości samorealizacji. W większości przypadków tak właśnie jest, gdyż dzięki Internetowi znajdujemy pracę, robimy przelewy bankowe, poznajemy nowych ludzi, poszerzamy swoją wiedzę, a wyjazd do Londynu czy Singapuru to kwestia jednego „kliknięcia”.
Człowiek nieposiadający dostępu do Internetu, szczególnie młody, wydaje się dla społeczeństwa kimś w rodzaju człowieka dzikiego, mieszkającego w jaskini. Sam osobiście jestem postrzegany za dziwaka nie z racji zawodu, lecz z racji nieposiadania konta na Facebooku. Lecz kim wydaje się być nastolatek, który spędza 8 godzin dziennie w Internecie (korzystając z laptopa, smarfona, tableta)? Niech poniższy przypadek zobrazuje dokładniej problem, którego niniejszy artykuł będzie dotyczył.
19-latek chorujący na mukowiscydozę, badany psychologicznie w celu oceny stanu psychicznego. W teście CFQ-R (specjalny test do analizy jakości życia tylko u chorych na mukowiscydozę) wyniki wskazują na obniżoną jakość życia pod kątem słabej wydolności, niedożywienia, zaburzeń depresyjnych, izolacji od rówieśników. Wprowadzone nauczanie indywidualne od paru lat. Przebywanie z rówieśnikami na podwórku ograniczone, co wydaje się następstwem licznych zaostrzeń mukowiscydozy. Od 6 do 8 godzin dziennie korzysta z Internetu w różnych celach, od gier online, przez analizowanie aukcji, a skończywszy na wielogodzinnych dyskusjach z innymi na portalu społecznościowym. Pewnego dnia, w trakcie pobytu w szpitalu, dostęp do Internetu został ograniczony z powodu awarii serwera. Pacjent zaczął zachowywać się niespokojnie, był agresywny, miał problemy z zaśnięciem. Zaczął przejawiać te objawy, które niebezpiecznie sugerowały uzależnienie.
Zespół uzależnienia od Internetu – diagnostyka
Uzależnienie od Internetu jest dość nowym aspektem w psychopatologii; nie do końca zbadanym jak w przypadku hazardu – jedynego uznanego przez Amerykańskie Stowarzyszenie Psychiatrów za uzależnienie behawioralne (czyli te, które nie dotyczy zażywania substancji psychoaktywnych). Aktualnie przeprowadzane są badania na szeroką skalę, mające wspomóc wdrożenie „zespołu uzależnienia od Internetu” do podręczników diagnostycznych w psychiatrii i psychologii klinicznej (DSM-V; ICD-11). Brak ujednoliconego standardu rozpoznawania tego zaburzenia nie jest jednak dowodem na nieistnienie takiego zaburzenia w społeczeństwie. Brak ten spowodowany jest głównie tym, że omawiany tu zespół uzależnienia spełniać może kryteria wielu różnych zaburzeń psychicznych. Problem istnieje, jest poważny, szczególnie że w Chinach uzależnienie od Internetu określane już jest epidemią, a w Ameryce generuje spore koszty leczenia odwykowego.
Uzależnienie od Internetu występuje pod wieloma określeniami, takimi jak: patologiczne używanie Internetu, nadużywanie Internetu, kompulsywne używanie Internetu. Spełnia ono główne komponenty typowego uzależnienia: odczuwanie silnej potrzeby, modyfikacja nastroju, tolerancja, głód narkotyczny, konflikty społeczne, nawroty. Uzależniony od Internetu wykazuje silną potrzebę aktywności internetowej, często doświadczając „łaknienia” Internetu, gdy jest „offline”. Używając Internetu w celu ucieczki od niechcianych uczuć i nastrojów, będzie doświadczał coraz mniejszej tolerancji – taki człowiek z czasem będzie potrzebował coraz dłużej przebywać „online”, będzie coraz słabiej reagował na stres i coraz częściej uciekał w świat wirtualny; w momencie braku dostępu do Internetu będzie przejawiać typowy głód narkotyczny. Uzależniony będzie miał liczne konflikty z otoczeniem, starającym się pomóc mu w walce z problemem, często po próbie odstawienia Internetu uzależniony będzie wracał do niechcianego zachowania (Young, s. 6).
Uzależnienie od Internetu dzieli się dalej na specyficzne i ogólne. Specyficzne występuje wtedy, gdy nadużywa się określonych treści dostępnych w Internecie (np. hazard, aukcje internetowe, oglądanie pornografii). Ogólny typ uzależnienia od Internetu charakteryzuje się uogólnioną tendencją do przebywania „w sieci”, głównie w celu komunikacji. Taka osoba jest na tyle wciągnięta w styl komunikacji internetowej, że dochodzi do wybierania – zamiast komunikacji twarzą w twarz – komunikacji wirtualnej nawet z własną rodziną (Young, s. 7).
Rozpoznawanie i ewentualne leczenie tych problemów nie jest prostą procedurą, nie tylko dlatego, że dotyczy trudnego tematu samego uzależnienia. Problem polega na tym, że o ile alkohol czy narkotyki nie należą do rzeczy niezbędnych do funkcjonowania w społeczeństwie, o tyle Internet i dostęp do niego staje się często warunkiem „prawidłowego” funkcjonowania w społeczeństwie. Z tego też wynika problematyczność diagnostyczna – człowiek mający pracować dzięki dostępowi do Internetu, nie będzie swojego stanu psychicznego rozpatrywał pod kątem uzależnienia czy używania patologicznego. Młody człowiek może także tłumaczyć się tym, że przecież uczy się poprzez komputer i dostęp do Internetu.
Na każdy deficyt jest odpowiedni narkotyk
Dzieci i szczególnie młodzież przejawiają sporo deficytów w okresie rozwojowym. Deficytami mogą być finanse, niezależność, samotność, niska samoocena, bezsenność i tym podobne. Niska samoocena i brak pewności siebie w sytuacjach społecznych rozwija u pacjenta lęk społeczny (fobię społeczną). Gdy tenże pacjent zażyje amfetaminę, jego krytycyzm wobec samego siebie zmniejszy się diametralnie, pacjent zacznie czuć się pełen energii i przestanie odczuwać lęk. W przypadku deficytu snu pacjent zacznie starać się o receptę na środki nasenne i uspokajające. Pacjent z deficytem finansowym zacznie szukać prostej i łatwej drogi do pozyskania pieniędzy, uzależniając się od hazardu bądź kompulsywnego wysyłania „lotka”. Pacjent doświadczający „nudy” i samotności zacznie palić marihuanę bądź na imprezach spożywać LSD w celu dążenia do innych, „ciekawszych” doświadczeń. Pacjent, który nie wie, jak poradzić sobie ze smutkiem, pomaga sobie co noc alkoholem.
W przypadku uzależnienia od Internetu pacjent, szczególnie w młodym wieku, będzie poszukiwał kompensacji1 własnej tożsamości, samooceny i sieci społecznej. Zanim Internet zagościł na dobre w praktycznie każdym gospodarstwie domowy, to gitara, powieści, skauting, harcerstwo, muzyka, filmy, fotografia i tym podobne wystarczały, aby wypełnić te wymienione deficyty, pozwalały opisać swoje – jeszcze trudne do nazwania – młodzieńcze problemy i emocje. Teraz narzędzia na bazie dostępu do Internetu, gry online oraz portale społecznościowe zajmują pierwsze miejsce dla wypełnienia problemów młodzieży. Uzależnieni od Internetu zaczynają odczuwać trudności w tworzeniu bezpośrednich, intymnych relacji z innymi, kryjąc się za anonimowością w cyberprzestrzeni – dzięki temu relacja nie zaboli, a człowiek może być w Internecie kim chce. Koloryzowanie swojej biografii, swojego charakteru, metoda „kopiuj-wklej” w Internecie są nagminne, nagminne więc jest tworzenie siebie na nowo. Dzięki temu pacjent wchodzi w społeczność o własnych standardach, własnym słownictwie, własnej etyce. Tam może rozmawiać o swoich problemach, tajemnicach, szukać porad, zrozumienia, a nawet romansu.
Uzależniony zaczyna wchodzić w świat równoległy, rezygnując z czasem ze świata realnego, gdzie rzeczywiści ludzie przestają istnieć. Te „nowe”, „alternatywne”, „wirtualne” społeczeństwo jest oparte na tekście, na otwartej, jasnej komunikacji, czego najwyraźniej brakuje w rzeczywistości realnej (np. w domu). To założenie bywa czasami „śmiertelnie” złudne. 16-latka wchodzi w „alternatywną” społeczność, na pierwszy rzut oka jest zrozumiana i wysłuchana, lecz w pewnym momencie zostaje wyśmiana, wchodzi w „salę samobójców”, „pokój”, w którym zostaje namówiona, najczęściej przez tak zwanego „trolla” (świadomego prowokatora) do popełnienia samobójstwa.
Zdaniem psychologów człowiek jest zwierzęciem społecznym. Niestety, takie życiowe okoliczności, jak bycie izolowanym, niepełnosprawnym, zamkniętym w domu z różnych przyczyn, ograniczających kontakt osoby ze światem zewnętrznym, predysponują do uzależnienia – bo niby gdzie indziej wejść do społeczności, skoro realne społeczeństwo pacjenta ignoruje? W innym przypadku pacjent, któremu brak umiejętności komunikacji, czujący się wyobcowanym (niepasującym do grona rówieśników), także wchodzi całym sobą w Internet.
Nadużywanie Internetu jest więc charakterystyczne dla ludzi izolowanych społecznie (przez innych i przez siebie samych) oraz przejawiających zaburzenia depresyjne. Ludzie doświadczający życiowych stresów, takich jak rozwód, zmiana miejsca zamieszkania, utrata pracy lub żałoba, mogą szukać pomocy w Internecie, w świecie fantazji, komedii romantycznych czy wirtualnych lekarzy. Tym oto sposobem Internet może stać się drogą psychologicznej ucieczki, przychodnią lekarza POZ bez jakiejkolwiek kolejki, poradnią psychologiczno-pedagogiczną. Psychologiczna ucieczka nie musi oznaczać zaburzenia, nie wszyscy przecież muszą od razu stać się uzależnieni. Większość ludzi ucieka od swoich problemów w świat wirtualny na pewien moment, do czasu, gdy psychologicznie się przygotują i poradzą sobie z trudnościami w rzeczywistości. Dla wielu ludzi to „czas leczy rany”, sporo z nich więc korzysta z Internetu zbyt intensywnie, ale mimo wszystko krótko. Problem następuje jednak wtedy, gdy korzystanie z Internetu jest przewlekłe.
Young (s. 12) przytacza ważne pytania, na które odpowiedzi mogą wskazać etiologię problemu uzależnienia: „Czy pacjent używający Facebooka wypełnia tym braki w kontaktach społecznych? Czy pacjent uzależniony od wirtualnych relacji cierpi na fobię społeczną? Czy pacjent używający gier internetowych czuje się dzięki temu lepszy, silniejszy, jego samoocena wzrasta? Czy pacjent uzależniony od Internetu cierpi na depresję? Czy przesiadujący ciągle w internetowym kasynie bądź na portalu aukcyjnym nie przejawia przypadkiem patologicznej skłonności do hazardu?”.
Przykładem może być 21-letnia pacjentka, cierpiąca na agorafobię z napadami paniki (jedna z odnóg zaburzeń lękowych). Pacjentka nie może wyjść z domu sama, boi się, gdy pozostaje w domu bez nikogo, wtedy doświadcza napadów paniki i lęku przed śmiercią lub przed tym, że nikt nie zdąży jej z pomocą. Leczeniem takiego zespołu lękowego jest często korzystanie z eksperymentów polegających na tym, że powoli, lecz konsekwentnie wystawia się pacjenta na doświadczenia, w których ma on zwalczyć napady lęku (od objawów fizjologicznych po pogląd na temat sytuacji). Niestety, terapia tej pacjentki jest na tyle utrudniona, że jedynym dla niej „uspokajaczem” okazuje się ciągłe, kompulsywne korzystanie z Internetu, wskutek czego pacjentka nie jest w stanie wyjść poza swój dom, by ćwiczyć radzenie sobie z lękiem. W jej świecie istnieje jedynie obiad, toaleta, Facebook, YouTube, seriale online lub bezproduktywne wyszukiwanie nieważnych informacji. W momencie „odłączenia” na dłuższą chwilę, pacjentka zaczyna skupiać całą swoją uwagę na objawach lękowych, więc powraca do świata wirtualnego. W ten oto sposób nakręca się błędne koło uzależnienia w reakcji na lęk.
Proces uzależnienia
Jeżeli uzależnienie od Internetu oraz jego pochodne spełniają kryteria typowego uzależnienia (także od substancji), to przewidywalnym będzie tak zwany efekt odstawienia w momencie zablokowania dostępu do Internetu. Efekt odstawienia może przejawiać się w warstwie psychologicznej pacjenta, kiedy zacznie on być agresywny, niespokojny, odczuwać lęk, a nawet depresję. W warstwie fizjologicznej, pomimo tego, że Internet nie jest substancją, także mogą występować nieprzyjemne objawy (drgawki, zaburzenia snu, tachykardia, zaburzenia koncentracji). Jest to powiązane z tak zwanymi zaburzeniami psychosomatycznymi, w przypadku których to, co dzieje się z psychiką, może wpływać na objawy ze strony cielesnej pacjenta. Neuropsychologicznie uzależnienie od danego zachowania i jego efekty (np. granie z ciągłym wygrywaniem) oraz liczna grupa substancji działających bezpośrednio na mózg aktywują ośrodek nagrody w centralnym układzie nerwowym. Jeżeli człowiek zacząłby grać w kasynie i ciągle by przegrywał lub korzystał z maszyny tylko po to, by przegrać, ośrodek ten nie byłby aktywowany. Człowiek nie uzależniłby się, bo zrezygnowałby z gry, gdyż interpretacja byłaby jednoznaczna, czyli nienagradzająca, a kasyna umierałyby śmiercią naturalną z powodu bankructwa.
Niestety, hazardowe automaty do gier (jednoręki bandyta, elektroniczny poker) są tak zaprogramowane, żeby co jakiś czas „wypluwać” nagrodę (mniejszą lub większą) wyłącznie po to, by złapać klienta na finansową wędkę. Ośrodek nagrody zostaje aktywowany tylko po to, by po dezaktywacji znów zostać aktywowanym. Najprościej rzecz ujmując, uzależnienie to błędne koło modyfikowane naszym nastawieniem, przekonaniami o sobie i innych, jak również naszą osobowością i temperamentem (niektórzy nadają cechy osobowe także automatom do gry, które „pamiętają”, „są klientowi coś winne”, „robią na złość”2). I podobnie rzecz się ma w przypadku korzystania z Internetu. Cyberpornografia to aktywacja wyżej wymienianego ośrodka bezpośrednio; internetowy hazard także. Nawet moment wygrania aukcji jakiegoś przedmiotu, na którym pacjentowi bardzo zależy, wzbudza w nim niepowtarzalne uczucie (czasem powoduje także wyrzut adrenaliny) – to uczucie może być dla niego tak ważne, że będzie dążył do jego powtórzenia i zacznie grać w aukcjach coraz częściej, aż do formy uzależnienia.
Bardziej skomplikowanie rzecz się ma w kontekście gier sieciowych, gdzie przekonany o swojej niskiej wartości, odizolowany od grupy rówieśniczej młody chłopak odnajduje się na nowo jako bohater, uważany przez „gildię3” za kogoś wartościowego. Tutaj ośrodek nagrody nie aktywuje się bezpośrednio i szybko (jak w przypadku substancji czy pornografii) lecz powoli i w miarę doświadczenia. Pacjent tworzy swojego bohatera i zdobywa nim wyróżnienia lub nagrody znaczące dla gildii. Racjonalnie patrząc, to bohater stworzony przez pacjenta zdobywa te nagrody (podobnie jak miecze, zbroje, charyzmę, punkty magii), ale pacjent niebezpiecznie przypisuje to wszystko sobie. Inaczej rzecz się ma z internetową komunikacją, w której świat wirtualny i możliwość szczerej rozmowy łączy się z przekonaniem pacjenta o braku odpowiedzialności, ale i braku skrępowania. Ten typ komunikacji z jednej strony może być związany z ośrodkiem nagrody, z drugiej z przejawem zaburzenia obsesyjno-kompulsywnego. Występuje ono wtedy, gdy nie można zapanować nad powracającymi uporczywymi myślami i przez to koniecznością wielokrotnego wykonywania tych samych czynności. Pacjenci w większości przypadków są świadomi tych myśli, wzbudza to w nich emocje negatywne, lecz muszą działać, by na chwilę poczuć ulgę i przestać czuć lęk. Trwa to jednak krótko, ulgę zastępuje ponowne myślenie, czasami „przeżuwanie” myśli („Co napisali pod moim zdjęciem, które wrzuciłam na fejsa”; „Jak mnie teraz nie będzie na Facebooku, to coś się stanie złego”; „Co teraz się dzieje na moim profilu?”, pacjenci mogą mieć całą noc włączony czat społecznościowy „w razie komunikatu”). Następnie wykonują czynność mającą uspokoić, przynieść ulgę, wyłączyć myśl („Wejdę na chwilę, tylko rzucę okiem”, włączają w telefonie przesyłanie danych, aby strona Facebooka ciągle się aktualizowała). Te myśli i czynności zaczynają dezorganizować życie, ale są jednak dla nich obce, chcieliby się ich pozbyć („Mam już dość tego fejsa”, usuwają konto na portalu społecznościowym z wielką ulgą, lecz na drugi dzień ponownie zakładają nowy profil4).
Profilaktyka i leczenie
Gdy mamy do czynienia z alkoholikiem, metoda utrzymania go w trzeźwości poprzez ograniczenie dostępu do alkoholu wydaje się najprostsza i zarazem najmniej efektywna, gdyż pacjent na głodzie potrafi wiele wycierpieć aż znajdzie substancję. W przypadku uzależnienia od Internetu człowiek uzależniony nawet nie musi za bardzo cierpieć, gdyż dostęp jest wszędzie.
Do terapii należy podejść jak najbardziej indywidualnie. Małoletni pacjent przejawia deficyt „czegoś” i względem tego „czegoś” korzysta z Internetu mniej lub bardziej patologicznie. Najpierw należy znaleźć ten deficyt i logicznie połączyć go z Internetem, by wiedzieć, co zaoferować w zamian. Alkoholik pijący głównie z kolegami to deficyt znajomości; zażywający amfetaminę – deficyt samooceny. „Siecioholik” hazardzista to wygrana i pieniądze, cyberseks – przyjemność i uzależnienie od erotyzmu i autoerotyzmu, Facebook i komunikacja z innymi – deficyt społeczności. Uzależnienie to nie tożsamość, to metoda radzenia sobie z deficytem. Uzależniony może być świetnym graczem w siatkówkę, rysownikiem, pisarzem, malarzem, fotografem. Jeżeli chce się uzależnionemu zabrać substancję, należy mu zaoferować alternatywę tej substancji, a następnie terapię przekonań. Nie krzyczeć, nie chować, nie blokować, nie karać, nie ganić. Można zainstalować w komputerze blokadę czasową, blokadę pornograficzną, blokadę aukcyjną, ale z drugiej strony odblokować alternatywne radzenie sobie z problemem. Jeżeli człowiek pracuje tylko dlatego, że korzysta z Internetu, i tak też tłumaczy nadużywanie „sieci” – nie zwalnia go to od korzystania ze świata rzeczywistego (wycieczki, sport, siłownia, fitness). Jeżeli młody chłopak tłumaczy się tym, że uczy się, korzystając z Internetu – to jest to problem szkoły i metody nauczania.
Chłopak ze wsi chcący grać w siatkówkę i uzależniony od Internetu – zaoferować mu dwa razy w tygodniu zajęcia z siatkówki, na które może dowozić któryś z rodziców (kolejny problem to wieczny brak czasu i ciągłe zapracowanie rodziców). 17-letnia dziewczyna uwielbiająca fotografię – zaoferować jej zajęcia z fotografii (tam też będzie korzystanie z komputera, ale w innych celach). Jeden z moich pacjentów, w trakcie nauczania indywidualnego w małej wsi, przejawiał objawy uzależnienia od Internetu do momentu, kiedy nie zaczął do niego przyjeżdżać fizjoterapeuta i pokazał mu… siłownię, boisko, innych rówieśników, którzy nie patrzyli na niego jak na dziwaka z mukowiscydozą.
Young w podręczniku dotyczącym uzależnienia od Internetu wskazuje na szereg pytań, na które odpowiedzi pomogą stworzyć profil uzależnienia danej osoby. Odpowiedzi na te pytania będą mogły skonkretyzować, czy osoba jest uzależniona od danego zachowania w Internecie (pornografia, hazard, komunikacja) i rozróżnić zachowanie problematyczne od zachowania potrzebnego do pracy lub nauki:
- Kiedy pierwszy raz zacząłeś korzystać z Internetu?
- Ile godzin tygodniowo spędzasz online (w celach niezwiązanych z pracą bądź nauką)?
- Jakich aplikacji używasz podczas korzystania z Internetu (specyficzne strony/grupy/gry)?
- Ile godzin tygodniowo spędzasz, używając każdej z tych aplikacji?
- Jak posegregujesz według ważności każdą aplikację – od najmniej ważnej do najbardziej ważnej?
- Co lubisz najbardziej w każdej z tych aplikacji? Czego nie lubisz?
- Jak Internet zmienił twoje życie?
- Jak się czujesz, kiedy nie jesteś w Internecie?
- Jakich problemów czy konsekwencji doświadczyłeś przez korzystanie z Internetu?
- Czy inni ludzie zwracali uwagę na to, jak długo korzystasz z Internetu?
- Czy spotkałeś się z leczeniem uzależnienia od Internetu kiedykolwiek?
Jeżeli nie jest się w stanie pomóc osobie uzależnionej od Internetu w warunkach domowych, między innymi poprzez specjalne aplikacje ograniczające czasowość, rozmowy oraz aktywność fizyczną, należy zwrócić się po pomoc do psychologa bądź psychoterapeuty. W tym przypadku, według badań, najlepszą formą leczenia jest terapia poznawczo-behawioralna oraz techniki wywiadu motywacyjnego, a najlepszym rozwiązaniem byłaby konsultacja z osobą korzystającą z tych technik.
Dopóki nie przestaniemy patrzeć na kompulsywne korzystanie z Internetu jak na przymus cywilizacyjny lub „lenistwo”, a zobaczymy problem natury psychologicznej, spełniający warunki zespołu uzależnienia czy zaburzenia obsesyjno-kompulsywnego, problem będzie się rozszerzać do miary epidemii XXI wieku. Niestety, jako opiekunowie, lekarze, psycholodzy, jak również rodzice powinniśmy mieć na uwadze ten problem, gdyż – jak to obecnie widać w przypadku hazardu
- uzależnienie behawioralne nie tylko samo w sobie staje się niebezpieczne, ale pociąga za sobą inne uzależnienia. Warto zawczasu zająć się profilaktyką
- na początek wystarczy na urodziny, komunię czy na święta nie kupować kolejnego tableta czy smartfona dla swojej pociechy.
1 Wystarczającym wytłumaczeniem kompensacji jako terminu psychologicznego jest definicja Wikipedii: „Jest to wynagradzanie siebie za braki lub defekty. Daje chwilową przyjemność, ale powtarzane może spowodować utrwalenie się podświadomego skojarzenia danego defektu z nagrodą i utrudnić jego usunięcie. Przykład: Dziewczyna uważa się za nieatrakcyjną, więc wynagradza to sobie słodyczami. Ogólniej używa się tego terminu także w nieco innym znaczeniu, skierowania aktywności na cele podobne do tych, których nie potrafimy osiągnąć. Przykład: Flirt zamiast stałych związków.”
2 Moje ulubione określenie uzależnionego od gier na automacie: „Maszyna musi być tak nakarmiona, aby zwymiotowała”.
3 W społeczności komputerowej gildia to zrzeszenie graczy grających w konkretną grę komputerową multiplayer poprzez Internet.
4 Szczególnie że usunięcie konta np. z Facebooka nie jest takie proste – nawet dla informatyka.
Bibliografia
Young Kimberly S., de Abreu C. Nabuco (red.). Internet Addiction: A Handbook and Guide to Evaluation and Treatment, wydawnictwo John Wiley and Sons, New Jersey, 2010.